PR 20.04.2021
30.04.2021
"Chcecie dowiedzieć się, jak wygląda nasz dzień na Fryderyku? Spróbuję Wam go streścić.
7.30: znany nam już wszystkim dzwonek, a dziś akurat też piosenka teoretycznie rozpoczyna kolejny dzień. Ale akurat o tej godzinie nikt oprócz wachty III nie wstaje. Wachta ta musi zjeść śniadanie przed wszystkimi.
7.55: po całym statku rozlega się drugi dzwonek, oznaczający 5 minut do bandery. Razem z nim cała reszta statku staje na nogi i zaspana wędruje na pokład.
8.00: o tej właśnie godzinie codziennie, na świeżo wypolerowanym dzwonie, wybrzmiewają wybijane szklanki towarzyszące podnoszeniu bandery. Potem Pani Kapitan podaje codzienne informacje. Dziś akurat usłyszeliśmy o planowanym konkursie teatralnym oraz o organizowanych debatach oksfordzkich. Po wysłuchaniu tych ważnych wiadomości wszyscy ruszają do mesy na śniadanie, licząc na jedzenie odmienne niż to, które widzimy od na stołach od 4 tygodni.
8.30: osoby mające rejony zaczynają sprzątać tak, żeby zdążyć ze zdaniem ich do rozpoczęcia lekcji. Reszta załogi udaje się na przedlekcyjną drzemkę lub szykuje się do zajęć.
10.00: rozpoczyna się pierwszy blok lekcji (liczący 4 lekcje). Na przerwach między lekcjami ustawiają się kolejki do pentry. Każdy idzie po herbatkę i kisielek albo liczy, że pani Krysia wystawi chleb, który jest poszukiwanym smakołykiem i znika tu tak szybko, jak się pojawia.
13.15: koniec lekcji. III wachta wędruje na mostek. Reszta załogi znów odsypia kolejne nieprzespane godziny.
14.00: o tej właśnie godzinie wszystkie osoby, które nie mają wacht, kończą swoją przedobiednią drzemkę; budzi je dzwonek na obiad. Po zjedzeniu jest jeszcze czas na godzinkę kolejnej drzemki przed lekcjami. Niestety, dziś ten superplan przerwał nam alarm do żagli z komunikatem „koniec sjesty” wypowiedzianym przez panią Kapitan. Brasowaliśmy się na lewy ostry hals, co nie zajęło nam zbyt dużo czasu.
15.00: kontynuujemy lekcje, których znów jest 4.
18.15: upragniony koniec lekcji; wraz z nim nasza wachta (II) idzie na mostek. Podczas wachty wszyscy czekają na kolację, ale też każdy, oprócz sternika i oczu, ma jakieś zajęcie. Część się uczy, część plotkuje, ale niektórzy też po prostu odpoczywają.
19.00: kolacja. Dziś była wyjątkowa, bo pani Krysia upiekła nam bułeczki, które rzadko pojawiają się na naszych stołach. Wszyscy zajadali się swoim przydziałem 3 bułeczek.
20.00-21.00: nauka własna.
21.00: większość osób, które nie mają wacht, idzie spać, a reszta je albo kontynuuje przygotowania do nadchodzących sprawdzianów.
4.00: o tej właśnie godzinie zaczyna się kolejny piękny dzień dla wachty II.
Tak właśnie mniej więcej wygląda dzień na naszym kochanym statku. Czasem jest lepiej, a czasem gorzej, ale wszyscy korzystają z każdej spędzonej na nim chwili."
"Zofia Pawełko"